Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
czwartek, 19 Czerwiec, 2025 - 17:29

Wniosek o uniemożliwienie polowań na dzikie zwierzęta w granicach administracyjnych miast

pt., 23/05/2025 - 10:09
Kategoria: 

Wniosek wysłałem do rządu, klubów politycznych w Sejmie etc.

 

Z lokalnej gazety "Wyborczej": 

"albert.c.16.08.2024, 22:17

W pobliżu domów strzelać nie wolno? Myśliwy zastrzelił dzika tuż za moim płotem, dokładnie na wysokości miejsca, w którym siedzieliśmy ze znajomymi przy ogrodowym grillu. Może trzydzieści metrów od domu" wg Zbój w ciele pluszaka. Przenosi groźne choroby, plądruje gniazda, jest jak broń biologiczna

 

Szanowni Państwo, 

 

Jako mieszkaniec Zielonej Góry na swoim osiedlu i w parkach miejskich doświadczyłem ogromnej ilości polowań, w tym wszedłem w środku nocy w jedno z polowań w lokalnym parku. 

 

Jeden z byłych radnych wypowiedział wojnę 150 parom dzików, watasze z parku Poetów. Dziki pasły się na osiedlach, ludzie się do nich nie tyle co przyzwyczaili, ale do teraz dokarmiają te zwierzęta. Z inicjatywy radnego władze miasta ogłosiły przetarg na odstrzał dzików w parku. Poprzez brak dzików nikt nie pieli roślinności w bardzo podmokłym parku, zarasta poszyt, a zwykle orały go skutecznie liczne dziki. Gdy biegałem po parku i trafiałem na grupę dzików, te się rozsuwały bym mógł przebiec między nimi. W wielu miastach w Polsce jest dużo zwierząt w lasach bo ludzie je karmią a dzieci jeszcze głaszczą i pieszczą. Czy można zmienić przepisy aby w granicach miast zwierzęta dzikie- zwykle karmione- nie były odstrzeliwane? Nie są one wcale takie dzikie, w ogóle nie odchodzą na widok człowieka. Ich odstrzał jest egzotyczny- to jakby strzelać do kotów czy psów. Te dziki czy sarny są karmione przez mieszkańców, myśliwi na nie polują de facto kradnąc mięso uhodowane w parku przez mieszkańców na ich koszt. Co to za polowanie gdy zwierzę nie boi się człowieka? To kłusownictwo w parku miejskim.

 

W Zielonej Górze - z tego co się dowiedziałem- władzom miasta się nie spodobało że sfora dzików zajmująca posesję pustą ul. Żródlana 12 w centrum miasta  - poprzebijały kłami klosze lamp ogrodowych w sąsiedniej posesji która nie miała płotu granicznego z posesją zamieszkaną przez dziki. Sąsiadka pani I. mówiła że po podziurawieniu kłami kloszy lamp ogrodowych złożyła władzom miasta skargę, jednocześnie sąsiadując ze sforą dzików nie miała płotu. 

 

Albo że zwierzęta chodziły w środku dnia deptakiem wyjadając cebulki kwiatowe, albo że dotarły do przystanku "Centrum".  Mnie się wydaje że takie zwierzęta powinna do parku odeskortować policja, a nie aby ktoś je odstrzeliwał. W dodatku część osiedli powstałą dokoła terenów zasiedlonych przez dziką zwierzynę która pozostała w centrum miasta. Lisy potrafią iść środkiem chodnika ulicy np. Łużyckiej i wchodzić na pas drogowy by mnie jako pieszego ominąć. Co jakiś czas zwierzęta ulegają wypadkom na drogach i wówczas w prasie są artykuły na temat, kto powinien płacić za ich leczenie. Dzieci dość często pieszczą takie zwierzęta, one same też na dość dużo pozwalają, na zalewie dzikiej Ochli widziałem, jak dzieci pływały na dzikim łabędziu tak że mu tylko głowa z wody wystawała, zwierzę pozwalało na nim pływać. To chyba efekt głupich bajek, że dzieci nawet we dwóch próbowały pływać na tym ptaku. 

Pozdrawiam,
Adam Fularz

 

Zielonogorska.pl

Dolina Zielona 24a

65-154 Zielona Góra

 

PS: z listu demontrujących:  Zgodnie z danymi przekazanymi przez Urząd Miasta Zielona Góra, w związku z prowadzonym odstrzałem redukcyjnym, od 28.07.2020 r. do 30.11.2020 r. odstrzelono 122 dziki – 51 samic i 71 samców, w tym 65 warchlaków... W okresie tym wpłynęło 53 zgłoszenia dotyczących obecności dzików na terenach miejskich. Żadne ze zgłoszeń nie dotyczyło ataków na ludzi.