Szybka wizyta na WOŚP. Przyszło z tysiąc czy dwa tysiące osób, czyli ok. 1-2 % mieszkańców miasta. W centrum miasta wielkie 2 sceny. Mimo że nie ma zbyt wielu osób, ktoś wylicytował tort za 500 złotych. Większość fantów licytowanych ze sceny kończyła w okoliach 200-300-400-500 PLN, co robiło wrażenie, bo osób pod tą małą sceną gdzie występowaliśmy, było raptem kilkadziesiąt.

Przyszły dzieci które występowały z nami na scenie. Byłem absolutnie pod wrażeniem puchowej kurtki jednego z dzieciaków- miała takie wypustki na plecach, przez co dzieciak ją noszący przypominał dinozaura (dinozarła- jak to słowo przekręcaliśmy w rozmowie z nim). Obok, na straganach przy dużej scenie sprzedawano miecze niczym z gwiezdnych wojen- w środku miały świecące diody przez co przypominały idealne miecze świetlne. Byłem pod wrażeniem postępu techniki.

Sam kupiłem sobie karnet do szkoły tańca breakdance na aukcji charytatywnej. Kogoś namówiłem do kupna karnetu do naszej szkoły capoeiry.

opr.A.F.