Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
piątek, 29 Marzec, 2024 - 01:05

III RP jak końcowa Republika Rzymska

wt., 11/06/2013 - 00:00
Uważny czytelnik światowych rankingów dostrzeże pogarszanie się w Polsce Wskaźnika Demokracji (Democracy Index). Dostrzeże krajowe władze jadące na poparciu w mediach popularnych. Przerazi go trywializm władzy, jej intelektualna miałkość, oscylująca wokół tabloidu Gazeta Wyborcza. Dostrzeże władze mówiące pustosłowiem, kolejnymi obietnicami bez pokrycia, mówiące wiecznie językiem płytkiej słownej pracy publicznej, tego języka starożytnych mówców, obiecujących ludziom zgroimadzonym w miejskich teatrach złote góry, a następnie niewywiązującym się z obietnic. 
 
 
Nawet wówczas najzamożniejsi aspirujący do władzy budowali nawet ogromne amfiteatry, mające pomieścić konwencje ich populistycznych ruchów poparcia. Jak żywo przypomina to współczesne media, założone być może i prowadzone przez chętnych do sprawowania władzy. Media to bowiem w takim biednym kraju jak Polska najlepsza odskocznia do świata polityki. Wówczas już nie trzeba czynić kraju bardziej przyjaznym biznesowi, bo jeszcze ludzie zrobią się bogaci i nam zagrożą. Oto polityczna ekonomia demagogów, których nie osądza się po efektach. 
 
Znając historię starożytną, skojarzy dzieje najnowsze III Rzeczpospolitej z historią starożytnego Rzymu czasów konca republiki, gdy górę zaczęły brać rozmaite koterie i walki grup społecznych. W Polsce o walkach mowy być nie może: strona społeczna jest możliwe że zajęta rozrywkami i konsumpcją, i nie jest nawet świadoma różnic w dobrobycie, i tego co tracą. 
 
 
Widząc polityka na tle jego Koloseum Współczesności- np. nowego Stadionu Piłkarskiego (akurat tak się składa że oba obiekty mają taką samą ilość miejsc), chce się krzyczeć: ”chleba i igrzysk”. Ta fraza jest używana aby opisać uzyskiwanie poparcia społecznego nie przez przykładne albo wysokiej jakości usługi publiczne czy politykę publiczną, ale poprzez czcze zaspokojenie natychmiastowych, płytkich wymogów publiczności. Slogan „chleba i igrzysk” oznacza trywialność i frywolność, która, jak się zakłada, charakteryzowała schyłkowe lata Imperium Rzymskiego. W erze po rzymskiej demokracji na igrzyska przeznaczano 135 dni rocznie. Największe spektakle obsadzało nawet 19 tysięcy występujących na arenie.
 
Juliusz Cezar, populistyczny i brutalny polityk starożytnego Imperium Rzymskiego, wywodzący się z anty- elitystycznego stronnictwa Populares, podjął, zapewne we własnym celu, problemy niskich warstw ludu. Partia ta chciała ograniczenia niewolnictwa (niewolnicy zabierali miejsca pracy najbiedniejszym wolnym obywatelom), chciano zwiększyć transfery socjalne dla ubogich (zwiększenia rozdawnictwa bezpłatnej żywności), dopuszczenia nowych polityków niskiego stanu i imigrantów do wyższych urzędów i rozszerzenia obywatelstwa poza Rzym i Italię.
 
 
Naprzeciwko Juliusza Cezara stanęli konserwatywni Optymaci. Był to ruch przeciwny zmianom. O ile „Populares” reprezentowali rzymski lud. Lud, w związku z istniejącymi w starożytnym imperium mechanizmami politycznymi mający dość znaczącą reprezentację polityczną. O tyle optymaci reprezentowali wrogą zmianom, „zasiedziałą” w senacie arystokrację. To Optymaci kierowali Senatem stanowiąc w nim większość.„Populares”, wykorzystujący lud do wzmocnienia własnej władzy, stanowili dla nich groźbę.
 
Taktyką Optymatów było reagowanie na działania „Popularów”. Populistyczni politycy uchwalali akty prawne poza senatem, drogą Zgromadzenia Publicznego (Concilium Plebis), które dzisiaj byśmy porównali do referendów w szwajcarskim stylu. Ówcześnie były to zgromadzenia wszystkich obywateli. Celem przeciwnych przedstawicielom władzy ludu optymatów było odtworzenie niepodzielnej władzy Senatu, a której organ ten u schyłku Republiki już nie posiadał w całości.
 
Dyktatura Sulli to okres rekonkwisty pozycji konserwatywnych Optymatów i ludobójstwo przeciwników politycznych. Zaś okres wojny galijskiej Juliusza Cezara to także wczesny przykład ludobójstwa 430 tys. Germanów, których wodzowie przyszli pokojowo z przeprosinami do rzymskiego obozu, tymczasem zgładzono ich i tysiące poddanych. Oburzano się w rzymskim senacie, powołano komisję śledczą.
Cezar, gdy utracił wpływy jako polityk, ze swoją armią wkroczył na teren Italii gdzie już nie miał prawa wchodzić z wojskiem. Siłą sięgnął po władzę przyznaną mu przez pokonany, marionetkowy już wówczas Senat. Po trzech kontynentach ganiał swoich wrogów, m.in. konkurującego z nim Pompejusza. Skupił w swoim ręku różne kluczowe urzędy i funkcje, likwidując równoważące ich potęgę równowagi i zależności pomiędzy poszczególnymi ośrodkami władzy.
 
Państwo wg Cezara było niczym więcej niż bezkrwistym cieniem. Ludzie zaś powinni uprzednio pomyśleć, jeśli z nim rozmawiali, i jego słowa mieć za ustawy. Był pierwszym, którego wizerunek jeszcze za życia trafił na monety. 

Po zabójstwie poprzez grupę 40 rzymskich senatorów którzy nazwali siebie mianem „Liberatores”  Juliusza Cezara, polityka który siłą sięgnął po władzę i któremu przyznano tytuł „dożywotniego dyktatora”, dnia 15 marca 44 roku przed narodzeniem Chrystusa, imperium rzymskie pogrążyło się w szeregu wojen domowych, a następnie nastał okres cesarstwa i długiego upadku.
Ale zabójstwo Juliusza Cezara w Teatrze Pompei było tylko ukoronowaniem kryzysu systemu którego nie można było już powstrzymać. Władza, ongiś rozproszona na szereg ciał kolegialnych, została niebotycznie skoncentrowana. I to owej koncentracji władzy zawdzięczamy smutny los poprzedniej cywilizacji. Jej potęgą była równowaga siły różnych kontrolujących się nawzajem ciał i gremiów, jej końcem- skoncentrowanie władzy w rękach nielicznych.
(rf)