Gazeta codzienna

Sztuka. Kultura. Nauka.

* * *
Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
czwartek, 2 Maj, 2024 - 08:42

Historia Pomorza do roku 1000 n.e. zapisana w sagach

pon., 11/04/2016 - 16:22

Autor bloga Słowianolubia przypomniał zamierzchłe dzieje historii Pomorza sprzed roku 1000 n.e. czerpiąc ze skandynawskich sag. Według sag pobyt Olafa na Pomorzu przy­pada na czas od jesieni 985 r. do wiosny 989 r., według Mau­rera - na lata 986 do 989. Oto zapisana w tych sagach wersja wydarzeń na Pomorzu:

Sagi o Olafie Tryggwasonie, królu Norwegii od r. 995 do 1000, wtrącają do opowieści o losach jego przed objęciem rzą­dów relację o pobycie na brzegach Windlandu.
Olaf był synem Tryggwiego (Tryggvi), księcia południo­wej Norwegii, na wschód i zachód od fiordu chrystiańskiego, zwanej Viken. Ojca i dziada Olafa Tryggwasona, również Olafa, sagi mianująkonungami. Matka Olafa Astryda (Astridr) po śmierci męża, zamordowanego przez synów Gunhildy, królo­wej plemion Vestlandu (zachodniej Norwegii), ratując życie synowi, prawowitemu następcy tronu w Viken, musiała ucho­dzić z Norwegii przed pościgiem zwycięskich współzawodników do tronu. W drodze do Gardhariki, „państwa grodów” na Rusi, pod panowaniem szwedzkich Normanów, władających drogami rzecznymi między Bałtykiem a morzem Czarnem, zostali schwy­tani przez rozbójników morskich. Olaf, dziecko paroletnie, za­przedany w niewolę, przebywał przez lat kilka wśród Estów; sprzedany powtórnie do Gardharu, spotkał tam wuja swego Sygurda, dostojnika na dworze Waldamara (Valldamarr=Wło­dzimierz), króla Holmgardu czyli Nowogrodu. Olaf wychowy­wał się w domu Sygurda i na dworze Waldamara; już jako młodzieniec otrzymał dowództwo nad oddziałem wojska i sa­modzielnie kierował nim w kilku wyprawach. Z powodu za­wiści dworaków, oskarżających go przed królem, Olaf opuści} Gardhariki, z liczną drużyną wyruszył na morze Bałtyckie i po­czął tam najeżdżać i łupić wybrzeża, zamieszkane przez ludy barbarzyńskie. Po pewnym czasie zamierzał wrócić do pań­stwa Waldamara, kiedy burza morska zmusiła go do szukania ratunku przy brzegach Windlandu.
 „W Vindlandzie panował wówczas król Burizleifr, książę potężny. Miał on cztery córki, jedną później pojął Olaf... Ziemiami, dokąd przybył Olaf, rządziła córka króla imieniem Geira; była ona królową, miała wielkie państwo i rządziła dobrze.”
Późniejsza saga mówi: „Geira, córka króla, wyszła była za mąż, męża swego utraciła.... po śmierci męża swego rządziła tam królestwem pod imieniem królowej. Jej doradca nazywał się Dixin, był dostojnikiem wielkiej powagi, rozumu i wpły­wów. Główny gród, gdzie Geira stale przebywała, był wysoko położony niedaleko brzegu, gdzie zatrzymały się korsarskie okręty Olafa”
 
„Miała ona z sobą wiernego i zaufanego naczelnika, (który) strzegł jej honorów i dostojeństwa. Człowiek ów nazy­wał się Dixin. Dixin przejeżdżał niedaleko tego miejsca, gdzie zatrzymały się okręty Olafa”. Po powrocie do Geiry Dixin opowiedział, że do przystani przybyły okręty, zaopatrzone we wszelkie potrzeby wojskowe, że lud na nich piękny, doskonale uzbrojony, że podobnych do nich rzadko zdarzało się tam widzieć.
Doradzał królowej żeby uczyniła to, co przystoi jej god­ności, żeby wyszła ze wszystkimi swymi ludźmi naprzeciw obcego wodza i zaprosiła go w uprzejmy sposób. „Słyszałem” opowiadał Dixin: „jego ludzi mówiących, że chcą tutaj przezi­mować. Sądzę, że będzie pożytek z tego męża”.
Geira poleciła zaprosić wodza wraz z jego ludźmi. Olaf przybył; godnie przez królową przyjęty, otrzymał do rozporzą­dzania służących, mężczyzn i kobiety, i ozdobny dworzec. Za sprawą Dixina Olaf pojął Geirę za żonę. „Ziemia, gdzie rządziła Geira, zwała się Germania, leżała na zachód”
Według „Vita maxima” Olaf za pierwszym widzeniem się z Dixinem oświadczył, że jest kupcem (kaupmadhr), czemu jednak doradca Geiry nie uwierzył, odgadując w nim króla-wojownika (herkonungr).
Królowa Geira wezwała Olafa z drużyną do przezimo­wania w jej państwie z tej racji, że przybyli w pokoju i nie narazili jej państwa na szkody. Przybyszów zaprosiła do „głów­nego grodu tego państwa, gdzie sama przebywała z swymi do­stojnikami i ze strażą”
Pewnego razu Olaf zwrócił się do Geiry z następującym pytaniem: „Czy są grody, ziemie, lub wsie, które powinny były być pod jej władzą, a zostały z pod niej wyjęte i za­brane przez rozbójników lub korsarzy”. Królowa odrzekła, iż są, i wyliczyła je, skarżąc się na zuchwalstwo napastników.
Olaf przygotował wojska do wyprawy i z wielką liczbą wojowników uderzył na gród, który niegdyś należał do królo­wej. Przy oblężeniu dawał do wyboru: „płacenie sprawiedli­wych danin i powrót do prawowitej powinności” lub wobec zmienności szczęścia na wojnie narażenie się na zdobycie prze­zeń grodu. Oblężeni odpowiedzieli, że się nie poddadzą, lecz tern dzielniej będą się bronili. Olaf gród osaczył i rozpoczął szturmy, rozkazawszy podsunąć pod mury różnego rodzaju machiny wojenne, z których użyciem ludzie jego byli obeznani.
Prowadził oblężenie dzielnie, obwarowania zniszczył i do grodu się wdarł, zdobywając cenne łupy. Ci co nie błagali o litość, zostali zabici, inni musieli się ze wstydem poddać.
Po dokonaniu tego Olaf obiegł drugi gród, dając tam takie same warunki. Przywódcy odpowiedzieli, że słyszeli o jego potędze, więc, nie chcąc doświadczyć nieszczęścia, oddadzą się w jego moc i pozwolą mu wejść do grodu. Olaf wszedł do miasta przez otwartą bramę. Wówczas zgromadzili się wszyscy ich „naczelnicy, wodzowie i tłum”, poczęli się nawzajem za­chęcać i wykrzykiwać, że ani wódz nieprzyjacielski, ani prosty wojownik żywy od nich nie wyjdzie. Olaf, napadnięty zewsząd przez zbrojny tłum, przedarł się na mury i wezwał swych ludzi, żeby się ratowali za jego przykładem, skacząc z wyso­kiego muru. Wydobywszy się z miasta, rozpoczął oblężenie i po wybiciu kilku wyłomów w murze zdobył je. Tym razem nie przebaczano nikomu z grodzian; ich dobro zostało złupione, a warownia zburzona.
Po zwycięstwie Olaf wrócił i złożył królowej w darze złoto, srebro i kosztowności. „Zdaniem powszechnym gród, (który) Olaf oblegał i w (którym) podstępnie wraz z sześć­dziesięciu ludźmi został przez grodzian otoczony, był to Jomsborg.”
Kiedy Olaf przebył w Windlandzie trzy zimy, królowa zmarła śmiercią nagłą. Złamanemu tern nieszczęściem sprzy­krzyło się zarządzanie jej królestwem. Pomimo tego, że władzę sprawował wzorowo i wśród mieszkańców zażywał wielkiego szacunku, jednakże bólu w sercu zagłuszyć nie mógł; więc, przygotowawszy wojska do podróży, postanowił udać się do Gardhariki w przekonaniu, że tam prędzej zapomni o swej boleści.
Według „Vita maxima” Dixin, nakłaniając Geirę do wyjścia za Olafa, wskazywał, że „jej władza i państwo wzmocnią się, jeżeli tak dzielny książę, jak Olaf osiedli się tutaj na stałe”. Geira przedłożyła tę sprawę - w obecności doradcy Dixina „innym krewnym i przyjaciołom; wszyscy zgodzili się i orzekli, że ta propozycja jest bardzo zaszczytna”. Powzięto postanowienie, żeby Geira została żoną Olafa. Po weselu Olaf „wziął wówczas wraz z nią władzę i zarząd państwem.”
W dalszym ciągu „Vita maxima” mówi o wielu grodach i ziemiach w Windlandzie (a Vindlandi), niegdyś poddanych rządom królowej Geiry, iż zostały „tejże zimy” napadnięte przez Olafa i do posłuszeństwa zmuszone. Opis zdobycia grodów nie różni się od „Vita ampliata”. W zakończeniu rozdziału sagnamadr dodaje, że król nie zaniechał swej akcji, pokąd nie poddał pod swą władzę wszystkich grodów i ziem, które dawniej ulegały Geirze. Po tych czynach wódz normański powrócił do głównego grodu i spędził tam resztę zimy.
Na poparcie swych słów „Vita maxima” przytacza wyją­tek z „Rekstefji drapy” czyli pieśni historycznej skalda Hallarsteina, zwanej także „Olafsdrapa hin tviskelfda”, z końca w. XII.
Skald wie tylko o grodach słowiańskich (Vindaborgir). W końcu rozdziału znajduje się wzmianka, iż Olaf dotarł z orę­żem w ręku dalej, niż ktokolwiek z królów przed nim i że ze wszystkich bitew wyszedł zwycięsko („Vita maxima”).
„Vita maxima” powtarza opowieść „Vita ampliata” o po­bycie Olafa w Windlandzie z małymi zmianami, lecz, kiedy ta na relacji o podboju dwóch grodów kończy opis trzyletniego pobytu Olafa w Windlandzie, autor tamtej rozwinął swą opo­wieść; opisane przez poprzednika swego czyny zalicza do wy­darzeń roku pierwszego.
Według sagi w „Vita maxima” Olaf na wiosnę w drugim roku swego pobytu na Pomorzu przygotował okręty, wyruszył na morze i wykonał łupieżczą wyprawę na wybrzeża Skanii; mieszkańcy zostali w bitwie lądowej pobici, a Olafowi przy­padła wielka zdobycz w nagrodę zwycięstwa. Stąd udał się ku wyspie Gotlandii, napadł tam na okręt kupiecki Jamtów, miesz­kańców jednej z krain północnej Szwecji, i po zaciętej obronie załogi zawładnął nim. Na samej Gotlandii stoczył jeszcze jedną bitwę, znowu zwyciężył i wzbogacił się łupem. Czyny powyż­sze przekazał pamięci skald Halfred (Hallfreydhr), zwany „cięż­kim poetą” (vandraedhaskald), autor drugiej „Olafsdrapy”.
 
„Potem Olaf skierował okręty na południe ku Danii i zu­pełnie na południe do Szlei, ponieważ dowiedział się, że tam był cesarz Otton i przy nim Burizlafr, król Wendów, teść Olafa, a wraz z tym (dowiedział się i tego), że potrzebowali oni jego drużyny”.
„Cesarz Otton miał wojsko z Saksonii, Frankonii, Fryzji i Windlandu; szedł za nim król Burizlafr z wielkiem wojskiem”.
Za sprawą Olafa Otton II odniósł zwycięstwo nad Haral­dem, królem duńskim i Hakonem Jarlem, władcą Norwegii. Cesarz chciał zabrać Olafa do Saksonii i uczynić go księciem w s wojem państwie, lecz ten podziękował za ów zaszczyt, oświadczając, że „ma pewne królestwo w Windlandzie, któ­rego obrona jest dlań rzeczą konieczną, pragnie jednak zostać jego przyjacielem”. Poczym „król Burizlafr wyruszył do Windlandu, a z nim zięć jego Olaf, syn Tryggwiego”. Dane o bi­twie Niemców z Duńczykami przy udziale Wendów czerpała „Vita maxima” z „Vellekli, drapy” skalda Einara, o czynach Olafa z Halfreda.
Następną zimę po rozstaniu się z cesarzem, Olaf spędził „w królestwie swym w obrębie Windlandu” (i riki sino a Vindlandi). Wczesną wiosną wyruszył na rozboje morskie ku wy­brzeżom Fryzji i Saksonii aż do Flemingi. Jesienią powrócił do Windlandu, gdzie również przebył trzecią zimę. Wówczas to nastąpiły wypadki, znane nam już z „Vita ampliata”, śmierć Geiry i opuszczenie Windlandu przez Olafa. Zima zastała go już w Holmgardzie (Nowogrodzie). […]
 
*
Wyspa Islandia w dobie Mieszka i Chrobrego była już ośrodkiem żywej, jak na owe czasy, kultury duchowej. Istnienie jednoczesne wielu drap umożliwia wzajemną kontrolę poda­wanych przez nie faktów. Wydarzenia podawane przez skal­dów, znajdowały także często swe echo we współczesnych im lub późniejszych zapiskach kronik anglosaskich, frankońskich i niemieckich.
Liczne wyprawy i starcia wzbudzały zaintereso­wanie kronikarzy sąsiednich narodów, a dzięki temu obustronna tradycja ułatwia kontrolę wydarzeń. Obie strony były już wówczas zdolne do przechowania tradycji, czy to drogą zapisek, czy silnej organizacji ustnego przekazywania.
Inaczej, niestety, było na słowiańskim brzegu Bałtyku, dokąd nie docierała już ciekawość chrześcijańskich chronistów, bo jak Thietmar mieli w pogardzie tak „dziwne i różnorakie zjawiska północnego kraju”, jak i „okrutne wyczyny” tamtej­szego narodu i pomijali je milczeniem; co zaszło między poga­nami bez udziału chrześcijan, nie było godnym przekazywania późniejszym pokoleniom.
Nie ulega wątpliwości, że danym z drap skandynawskich w w. X przeciwstawiała się już po stronie słowiańskiej jakaś tradycja ustna. Ośrodkami jej były niezawodnie przede wszystkim dwory książąt obodryckich, pomorskich i polskich, a także świątynia Swarożyca, jako jądro związku plemion wieleckich.
Jakiś Sewald dotarł aż do Thietmara, lecz ten nie chciał wyzyskać w pełni jego wiadomości, ograniczył się tylko do opo­wieści o „żmijowych bliźniętach”, czyli synach prześladowcy chrześcijan Swena duńskiego. Były to jakieś strzępki tradycji z wybrzeża słowiańskiego.
Kuszącym jest wprawdzie utożsamienie Sewalda Thietmarowego z jarlem Jomsborga Sigwaldem, jednakże dane nasze nie pozwalają na to. Sewald mógł udzielić Thietmarowi wiado­mości o Duńczykach dopiero w roku 1016, lub najwcześniej po r. 1012, jak wskazują pochodzące od niego fakty. Ostatnie pewne dane o jarlu Sigwaldzie pochodzą z r. 1000. Z później­szych czasów już wieści o nim niema. Natomiast częste są wia­domości o bracie jego Thorkilu, o którym właśnie opowiadał Thietmarowi Sewald. Mamy tu do czynienia z dwiema po­staciami, nie z jedną.
Zainteresowanie kronikarzy kościelnych sprawami skandynawskimi i słowiańskimi wzrasta w miarę postępu misji.
Adam Bremeński w końcu XI w. czerpie już bezpośrednio z tradycji dworu duńskiego od samego króla Swenda Estrydsona. Helmold w sto lat później poświęca ludom połabskim całą kronikę. Interes kościelny pozostaje nadal wskazówką.
Tradycja na dworach słowiańskich nie została spisana. Po­działała tu słaba jej organizacja i upadek księstw słowiańskich i związku wieleckiego w w. XII. Dobiła prawdopodobnie pogarda ówczesnej historiografii chrześcijańskiej. Ostatnie ślady tradycji o wydarzeniach z końca XI w., znalazły echo już w zniekształ­conej, czysto podaniowej formie w kronice mistrza Wincentego w w. XIII. […]