Od jakiegoś czasu z różnymi wzlotami i upadkami prowadzę liczne lokalne media, zarówno polsko- jak i obcojęzyczne. Konkuruję z tytułami finansowanymi głównie przez rząd i jego agendy, takie jak państwowe uniwersytety. Przypomina to konkurencję muchy ze słoniem. Oto bowiem prasa lokalna wisi na finansowym pasku samorządów, jak podają medioznawcy, jedynie ok. 30 % tytułów ma zagwarantowane ekonomiczne szanse dziennikarskiej niezależności i obiektywności. W regionach często jedynymi niezależnymi źródłami są lokalne blogi. Samorządy z kolei wiszą na pasku rządu centralnego- to dominujące polską politykę partie decydują, czyją kampanię wesprą dotacją krzyżową na kampanię w wyborach samorządowych z funduszy pochodzących z dotacji za wybory parlamentarne.